Pastelowy wzór

Święta, święta i po świętach. Zapowiadało się tyle czasu na wszystko: na odpoczynek, na zdjęcia, na szydełkowanie, no i oczywiście na przygotowania do sesji. Ale jak to zwykle bywa, rzeczywistość nie spełniła oczekiwań. To były moje "najkrótsze święta". Do domu wyruszyliśmy dopiero w Wigilię rano, a już po dwóch dniach trzeba było wracać do Poznania. W Nowy Rok wkroczyliśmy z wielkimi marzeniami i postanowieniami, jednym z nich jest regularne prowadzenie bloga, więc najwyższy czas na nowy post.

Dziś przedstawię Wam moje małe dzieło, które wykonałam już jakiś czas temu, ale dopiero teraz udało mi się je wykończyć.


Już od jakiegoś czasu moją ulubioną techniką wykonywania biżuterii są sznury koralikowo-szydełkowe. Efekt pracy zawsze mnie zadziwia, ponieważ na poszczególnych etapach często nic nie zapowiada ciekawego wyniku.

Wszystko zaczyna się od znalezienia lub stworzenia wzoru (ten akurat znalazłam na rosyjskiej stronie ze wzorami, niestety nie zapisałam sobie do niej linka), dobraniu koralików oraz kordonka i znalezienia sporej ilości wolnego czasu.



Niestety nie sprawdziłam dokładnie, ile czasu zajęło mi nawleczenie koralików na ten naszyjnik, ale ok. 8h można liczyć. Musiałam dokładnie sprawdzać każdą nawleczoną sekwencję, ponieważ wystarczy jeden koralik za mało lub za dużo w nieodpowiednim miejscu i już cały wzór zostaje zniszczony. Gdy się już przebrnie przez ten żmudny etap, zaczyna się prawdziwa zabawa. 



Najprzyjemniejszy moment to chyba ten, w którym wzór zaczyna być widoczny. Nie możesz się wtedy doczekać efektu końcowego, więc chcesz dziergać i dziergać bez końca.


Technika ta wymaga na początku dużego skupienia, ale po kilku godzinach ćwiczeń dochodzi się do wprawy i ruchy wykonuje półautomatycznie, bez zastanawiania się, czy już nabrałam kolejną pętelkę, czy koralik zsunęłam w dobrą stronę itd.
Ostatnio odkryłam, że szydełkowanie świetnie łączy się ze słuchaniem audiobooków. Możesz spokojnie skupić się na książce, jej fabule, a jednocześnie twoje ręce wciąż pracują i po kilku godzinach cieszysz się podwójnie: z wykonanego projektu jak i odsłuchanej książki. I tak jak wcześniej byłam sceptycznie nastawiona na audiobooków, tak teraz idea bardzo mi się spodobała i będę częściej korzystać z takiego rozwiązania.

Po kilku godzinach...

Z każdym kolejnym koralikiem lepiej widać wzór i tym bardziej nie można doczekać się końca. Tym razem efekt był taki:
Gotowy naszyjnik
Technika sznurów koralikowo-szydełkowych wymaga czasu i wprawy, ale jest to coś, co sprawia mi wiele radości. Jeśli chcecie nauczyć się wykonywania takiej biżuterii, wiele tutoriali znajdziecie w internecie, ale pamiętajcie: to uzależnia!

PS. Gotowy naszyjnik można nabyć na stoisku Lowyt, które znajduje się w Factory Outlet Poznań.

4 Responses so far.

  1. Świetnie podpatrywać Was przy pracy i widzieć kolejne etapy powstawania dzieła, więcej takich wpisów, Natalia :)

  2. Unknown says:

    Wow! Natalka podziwiam! Zawsze chciałam się nauczyć szydełkować ale jestem na to zbyt mało cierpliwa, dla tego tym bardziej! Czapki z głów!Efekt niesamowity.

  3. Tak właściwie to szydełkować umiem tylko takie sznury, nie zrobię nawet zwykłego kwiatka. Ale mam zamiar to zmienić ;)

Leave a Reply